Znów płyniemy Małą, ale tym razem lepiej przygotowani. Łódeczka została w międzyczasie podrasowana - zamontowałem nowe cęgi, które zrobił dla mnie Wojtek, wymieniłem ściągacze na wantach i sztagu, zrobiłem nowy greting do kokpitu i wywietrznik do achterpiku oraz pomalowałem ściankę kabiny, z której zaczęła odłazić farba. We wszystkich tych pracach pomagała mi Renata, której jestem za to bardzo wdzięczny.
Zabraliśmy ze sobą rozsądniejszą ilość rzeczy, więc nawet ze wszystkim pomieściliśmy się w środku.
A teraz zapraszam na relację. Tym razem do pisania bloga udało mi się namówić Monię, więc oddaję jej głos.