Łódeczkę do piszu przywieźliśmy na przyczepie i zwodowaliśmy w ładnej, nowej przystani nad jeziorem Roś. Po obiedzie i drobnych zakupach w Piszu zrobiło się już późno, więc stawianie masztu i montowanie silnika zostawiliśmy sobie na jutro. Spać poszliśmy po 22-ej z myślą, że wstaniemy raniutko i weźmiemy się do roboty żeby przed 10-tą wypłynąć.