Droga do Ostrołęki zajęła nam jakąś godzinę. Zatrzymaliśmy się na jakimś opuszczonym kempingu, wzięliśmy prysznic na trawie, zjedliśmy lody i wypiliśmy piwo, czego więcej chcieć. Zapasy paliwa uzupełnione, możemy ruszać. W planach na dziś mamy dobić do 100 kilometrów i 400 stron "Millenium".