Właśnie minęliśmy most w Wierzbicy i już jesteśmy na Zegrzu. Kto by pomyślał, że to tak szybko minie. Tata właśnie krzyczy żeby podać mu foka, popłyniemy sobie tak na zakończenie na żaglach.
Może relacja z tego naszego małegu spływu nie była porywająca, więc powinnam chociaż jakoś ładnie to zakończyć. Ale kończyć generalnie jest trudno. Zawsze. Dlatego zostawiam to tacie :-)