A my płynęliśmy. Aż dopłynęliśmy do fajnego piaszczystego miejsca, żeby przenocować. Tam okazało się, że nowy jacht Mikołaja (cytat będzie) "bierze wodę jak durszlak". Ależ były przygody. Wszystko z jachtu, łódka na piach, koncepcja żeby spać na zewnątrz, żeby zrobić namiot z palandeki, zęzowanie i takie tam. Ostatecznie spaliśmy wewnątrz łódki, no bo skoro stała na piachu, to co za różnica.