Geoblog.pl    Mala1    Podróże    Pierwszy Spływ Wisłą    Port
Zwiń mapę
2013
30
kwi

Port

 
Polska
Polska, Zegrze Południowe
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 322 km
 
Pora na podsumowanie. Jesteśmy na Zegrzu. Zaraz będzie koniec. Przeżyłem na tym jachciku pięć cokolwiek trudnych, ale emocjonujących i satysfakcjonujących dni. Pamiętam początek - wodowanie. Mikołaj siedział w łódce, ładował do niej rzeczy, a mina jego średnio pewna była. Powtarzał co chwila: "Przygoda!". Ostateczny i niepodważalny argument, że to jest dobry pomysł, ten spływ. Pamiętam żarciki rzucane przez Bodzia i przeze mnie samego. W moim przypadku pokrywały, co tu dużo ukrywać, conajmniej niepewność, a może nawet niepewność graniczącą z przekonaniem, że to jest pomysł bardzo zły, ten spływ. I pamiętam swoje odbicie w oczach zadowolonego, że to nie on płynie, Bodzia - odbicie, na którym malował się nieszczery uśmiech, a spod niego wyzierała czysta ludzka zawiść, że to Bodzio wraca z przyczepą, a nie ja. I pamiętam, że jak Mikołaj powiedział do mnie: "Dobra, wsiadaj", to prawie słyszałem, jak ta łupinka wrzesczy do mnie: "Nie wsiadaj, bo się wywrócę!". A jak na nią wsiadłem, to faktycznie niewiele brakowało. A potem ta noc - nasza pierwsza noc - kiedy staliśmy z rzeczami na piaszczystej łasze, bo nam łódka tonęła. Namiot próbowaliśmy stawiać na bazie nieprzemakalnej plandeki i patyków. No, uśmiać się można, jak ktoś lubi Cyrk Monthy Pythona. Ja średnio go lubię - nie bardzo rozumiem. No i ta ciasnota. Wydawało się niemożliwe, że my we dwóch będziemy spać w środku.
A potem... Potem się poukładało i dotarło. Jak się zmieniamy przy sterze, to nawet nie musimy się namawiać "Ty tędy, ja tędy, tylko uważaj, bo tu to a to". I ruchy wchodzenia do kabiny i z niej wychodzenia zostały dopracowane. Prawie że salon się zrobił. No i, jak wsiadam na łódkę, to ona nie krzyczy już, że się zaraz wywróci. Raczej szepcze z łobuzerskim uśmiechem: "Śmiało, zapraszam, najwyżej wp... Wpadniesz do wody".
Tak więc kończę swoją relację, bo właśnie przybijamy. Może Mikołaj wreszcie skrobnie coś od siebie? A może nie skrobnie? Trzeba być na wszystko przygotowanym.
Pozdrawiam wszystkich Czytaczy, Czytaczki, Czytaciątka, Wielbicieli, Fanów, Krytyków i Antagonistów.
Andrzej.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
Praczuk
Praczuk - 2013-04-30 19:38
Będzie mi brakowało relacji z tak wspaniałego rejsu.
Pozdrawiam wszystkich Wilków Morskich.
Szczur lądowy. ;-)
 
BoRa
BoRa - 2013-04-30 19:53
Gratuluję wyprawy, i tego że się nie wywruciło i nie wpadło.
I zazdroszczę tej przygody co to się popamięta już na zawsze.
pozdawiam BoRa
 
BoRa
BoRa - 2013-04-30 19:55
ojjojoj, a skąd to u mi się tu wzięło!!!
oczywiście wywrócilo mialo być !! przez ó zamknięte.
ale mi wstyd.
 
siostra
siostra - 2013-05-06 14:25
Przeczytałam całą relację, obejrzałam wszystkie zdjęcia . Podziwiam Wasz zapał i Twoje Andrzejku zdolności dziennikarskie - prawie dziennikarskie . Super, pozdrawiam :)
 
 
zwiedzili 0.5% świata (1 państwo)
Zasoby: 37 wpisów37 53 komentarze53 131 zdjęć131 2 pliki multimedialne2
 
Nasze podróże
23.08.2013 - 29.08.2013
 
 
25.04.2013 - 10.06.2013