No i jesteśmy po naszym pierwszym noclegu na dziko. Powiedziałabym na względnie dziko,bo gdy wczoraj szukaliśmy miejsca co chwila wyrastały przed nami kolejne domy,samochody albo ludzie. No i krowy. Przy jednym takim stadku się zatrzymaliśmy przy okazji blokując mu dojście do wody. Zdaliśmy sobie z tego sprawę dopiero potem,gdy krowy przywędrowały tuż pod naszą łódkę,a jedna z nich obrzuciła nas znaczącym spojrzeniem. Ale poszły szukać szczęścia gdzieś indziej. My za to poszliśmy spać. Na niebie było mnóstwo gwiazd,w Bieszczadach widac ponoć 7 tysięcy,ale tu chyba niewiele mniej. Było tylko strasznie zimno.
A dziś wstaliśmy niemal skoro świt i płyniemy dalej. Minęliśmy miejsowości o tak uroczych nazwach jak Jeże, Ptaki ,Kozioł czy Waszki,a dziś mamy w planach dopłynąć do Narwii.